Mówienie dzieci ze spektrum autyzmu to temat bardzo popularny. Dla rodziców – pierwsza i podstawowa potrzeba terapii i edukacji.
Dla terapeutów – to przedmiot wnikliwej analizy, ale też ogromne wyzwanie wiążące się z koniecznością wywołania najpierw innych – kluczowych dla mowy umiejętności. Zadanie trudne, lecz jak wskazuje praktyka terapeutyczna nie niemożliwe.
Większość dzieci z ASD prędzej czy później uczy się mówić, lecz niestety bardzo często wydarza się sytuacja, że dzieci teoretycznie posiadające umiejętność formułowania słów nie odzywają się lub robią to raczej niechętnie.
Powstaje więc pytanie – jak prawidłowo, od samego początku pracy nad mową prowadzić ten proces tak, aby zwieńczyć go sukcesem – nauczyć dziecko mówić, ale też komunikować się.
Najważniejsze jest zrozumienie, że priorytetem jest komunikacja, a nie tylko mówienie. Czyli dążenie do tego, żeby dziecko „artykułowało” słowa w określonych celu. Żeby wiedziało, po prostu, po co odzywa się.
Jak już to zrozumiemy, kolejne kroki powinny nas prowadzić do aranżowania takich sytuacji, które u dziecka tę potrzebę mówienia wywołają.
Kiedy dziecko będzie miało potrzebę odezwania się? Kiedy będzie miało pragnienie!
Oglądałam kiedyś film „Czego pragną kobiety”. Główny bohater ulega wypadkowi i od tego momentu zaczyna słyszeć w swojej głowie myśli kobiet. I dopiero wtedy zaczyna rozumieć, czego tak naprawdę one potrzebują. I jest w szoku, ponieważ całe swoje życie myślał, że zna kobiety jak własną kieszeń i potrafi elastycznie reagować na ich potrzeby.
Bingo. Chcesz wiedzieć czego pragną dzieci z ASD? Nie możesz usłyszeć ich myśli, ale możesz wejść w ich świat zainteresowań i gromadzić przedmioty, zabawki, sprzęty, smakołyki będące obiektami ich marzeń.
KROK 1.
Zgromadź przedmioty interesujące dziecko.
Nie jest to łatwe. Niektóre dzieci mają wiele zainteresowań i łatwo jest pozyskać różne zabawki lub sprzęty do ciekawych aktywności. Lecz są dzieci, które maja bardzo wąskie i niespecyficzne zainteresowania, rzekłabym wręcz dziwaczne. I co wtedy? Nic. Wszystko jest możliwe, a ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.
Przykład
Chłopiec lat 3. Nie mówi, nie komunikuje się, skupienie uwagi – mniej niż 10 s. Uwielbia piłki – rzuca nimi, łapie je, rzuca, łapie i tak w kółko. Inne rzeczy są dla niego mało ciekawe lub wcale. Ktoś powie – co ja mogę mu zaproponować innego? Otóż wiele nowości! Ale oczywiście wyjdziemy od tego co już lubi i lekko zmodyfikujemy. Co go zaciekawi?
- Tory kulkowe – plastikowe proste i bardziej złożone;
- Tory kulkowe drewniane;
- Piłeczkodromy;
- Fontanny piłeczkowe do wanny;
- Zestaw do gry w piłkę nożną – piłka i bramka;
- Dmuchajka logopedyczna z piłeczkami;
- Rzutki z rzepowymi piłeczkami;
- Kulki szklane;
- Gra ŻABKI z kulkami;
- Kulki żelowe – sensoryczne;
- Basenik z piłeczkami;
- Duże piłki rehabilitacyjne;
- Piłki pingpongowe;
- Piłki sensoryczne;
- Balony;
- Bańki mydlane klasyczne i z rękawiczkami itp.
Mało czy dużo? Myślę, że całkiem sporo. Poszliśmy jednym tropem – PIŁKI. Zadanie domowe – ściskanie. Zróbcie sobie listę aktywności!
KROK 2.
Kontroluj przedmioty, które są dla dziecka wzmacniające
Jak już masz zgromadzone przedmioty – zaaranżuj otoczenia tak, aby dziecko nie miało ciągłego i nieograniczonego dostępu do nich.
Po pierwsze nie przesyci się zabawkami i będzie na nie popyt. Po drugie chcąc je otrzymać będzie musiało poprosić.
Poprosi tak jak potrafi – popatrzeniem, obrazkiem, gestem, słowem, sylabą, głoską. Od samego początku będzie się uczyło, że warto się odzywać. I zanim jeszcze zaczniemy jego język rozwijać jakościowo – będzie się uczyło sprawczości swoich komunikatów. Fachowo powiemy, że dziecko pozyskuje wzmocnienia naturalne dla swoich słów, które sprawią, że ponownie w przyszłości dziecko będzie miało ochotę się odezwać.
Jak kontrolować otoczenie?
- Zabawki w przeźroczystych pudełkach na półce wysoko;
- Sprzęty zamknięte w szafkach lub podwieszone poza zasięgiem dziecka;
- Drobne zabawki zamknięte w pudełkach, słoiczkach, woreczkach strunowych.
Takie ograniczenie wzmocnień ma na celu zwiększenie skuteczności w czasie sesji uczenia oraz stymulowanie do interakcji dziecka z innymi osobami, lecz nie oznacza, że dziecko w ogóle, w czasie wolnym nie może pobawić się tymi zabawkami. Należy tylko uważać, aby dziecko nie nasyciło się nimi.
Krok 3.
Działaj.
Weź tor kulkowy z półki, połóż na dywanie, dziecko już do Ciebie biegnie. Puść jedną kulkę, drugą podaj dziecku, dziecko puszcza. Kulka się toczy, powiedz KULKA. Róbcie to wielokrotnie, raz ty, raz dziecko. Bądź radosny, entuzjastyczny, nie wymuszaj interakcji ani nie narzucaj relacji. „Ochaj” i „achaj”, nie naciskaj, nie proś o nic, nie mów TWOJA KOLEJ.
Zastanawiasz się co robisz? Pokazujesz dziecku, że czas z tobą jest fascynujący, że można się z Tobą dobrze bawić, że jesteś prawie tak samo fajny jak … kulki 🙂
Po pewnym czasie – kilkunastu lub kilkudziesięciu zabawach bez wymagań będziesz mógł próbować podpowiadać dziecku prośby.
Bawicie się kulodromem. Jedną kulkę puszczasz ty, drugą dziecko, trzecią ty, kolejną zatrzymujesz w dłoni i mówisz KULKA. Dziecko patrzy na Ciebie, powiedz jeszcze raz KULKA i poczekaj zanim ja oddasz. Jeżeli dziecko próbuje coś powtórzyć daj kulkę i radośnie powtórz KULKA! Róbcie tak wielokrotnie, ale pamiętaj, że wymagania muszą być stawiane na zmianę z kulkami oddawanymi za darmo.
Ważna zasada: staraj się stopniowo, ale bardzo delikatnie podnosić wymagania – jeżeli dziecko pierwszy raz otrzymało kulkę za popatrzenie, to potem chcemy, aby powiedziało sylabę KU, potem wyraz KULA, potem KULKA, i dopiero na końcu DAJ KULKĘ.
Po zabawie spakuj kulodrom do pudełka i ponownie umieść na półce. Do zabawy możesz wziąć kolejną zabawkę.
Powtarzanie wymagań w taki sposób – delikatnie, w zabawie, bez nacisków sprawi, że prędzej czy później dziecko zacznie się odzywać i prosić o zabawki i zabawę z Tobą.
Będzie to dla was pierwszy krok na dłuższej drodze budowania i rozwijania języka. Krok ważny dla ciebie i dziecka. Jeżeli dobrze to sobie zorganizujesz przekonasz się, że nie jest to takie trudne, wręcz przeciwnie – nawet bardzo przyjemne.