Czy to dobrze, czy źle, że dziecko się złości? Ani dobrze, ani źle. Po prostu złości się i już.
Każdy z nas ma prawo do złości. Mało tego – każdy z nas potrzebuje złości. Złość to informacja, że dzieje się coś niedobrego. Pojawia się, gdy na drodze do celu staje przeszkoda. Przeszkodą mogą być ludzie lub przedmioty. Ludzie zabierają nam rzeczy, czas, utrudniają życie, odbierają dobre samopoczucie. Przedmioty przeszkadzają, nie działają, psują się. I wtedy pojawia się złość.
Złość działa jak dzwonek alarmowy w telefonie. Kiedy odzywa się sygnał trzeba odebrać. Kiedy złościmy się – nie możemy tego zignorować. Należy „odebrać połączenie”.
Co to znaczy? Trzeba przyjrzeć się bacznie swojej złości i zastanowić, co ją spowodowało i co możemy z tym zrobić.
Dorośli złoszczą się i mają prawo do złości – dzieci także. Dorosły powinien poznać powody swojej złości i znaleźć rozwiązanie. Dziecku natomiast musimy trochę pomóc.
Co możemy zrobić? Możemy oczywiście rozwiązać jego problem – usunąć z drogi wszystkie trudności i przeszkody, tak aby nie miało powodów do złości. Lecz nie jest to taktyka, która przygotuje dziecko do dorosłego życia.
Najlepszym rozwiązaniem będzie nauka radzenia sobie z emocją, i następnie nauka szukania rozwiązań. Dzisiaj odpowiemy na pytanie: „Jak nauczyć dziecko poskromić złość i wyciszyć się?”
KIEDY DZIECKO ZŁOŚCI SIĘ?
Kiedy złamie się kredka, a ono chce kolorować; kiedy nie może poskładać równo koszulki, a jest pedantem; kiedy kolega zabierze mu zabawkę, którą chce się bawić; kiedy chce iść na spacer, a właśnie pada deszcz i nie można wyjść z domu.
CO SIĘ DZIEJE KIEDY DZIECKO ZŁOŚCI SIĘ?
W ciele następują konkretne zmiany: organizm wydziela dużo energii, dziecko robi się blade, bo krew pompowana jest do serca, mózgu i mięśni, czyli do miejsc, gdzie będzie za chwilę bardzo potrzebna. Ciało dziecka nastawia się na najlepszą formę obrony – ATAK. Ukrwiony mózg zarządza wydzielanie adrenaliny, serce zaczyna mocniej bić, podnosi się ciśnienie, krew łatwiej dopływa do mięśni, pocą się dłonie – zyskują wtedy lepszą przyczepność. Rozszerzają się źrenice – w końcu wroga trzeba lepiej wiedzieć. Rośnie siła dziecka, refleks, wytrzymałość na ból, odwaga.
Czy wtedy możemy dziecku powiedzieć – „przestań, nie rób tak, to nieładne zachowanie, musisz zrobić co innego”? Otóż nie bardzo…
W złości nastawiamy się tylko na walkę i usunięcie przeszkody. Nie jest możliwe znalezienie rozwiązania w takim stanie. Nie można porozumieć się z człowiekiem, który złości się. Należy poczekać, aż nastanie spokój.
Ale jak to uzyskać?
Proponuję wprowadzić dziecku KOŁO RATUNKOWE wraz z nawykiem sięgania po nie w sytuacji kryzysowej.
KOŁO RATUNKOWE to strategia wizualna podpowiadająca dziecku, co konkretnie może zrobić, aby poczuć się lepiej i aby objawy złości opisane wcześniej ustąpiły.
Jak wprowadzić KOŁO RATUNKOWE?
1.Przygotuj pomoc wizualną. Znajdziesz ją TUTAJ. Wybierz z propozycji te sytuacje, które będą odpowiadać dziecku.
2. Rozpocznij rozmowy z dzieckiem na temat emocji człowieka. Propozycje na zajęcia dotyczące emocji wkrótce na moim blogu.
3. Zanim jeszcze użyjesz KOŁA w konkretnej sytuacji, pokaż je dziecku, powiedz czemu służy, poćwiczcie wykonywanie proponowanych aktywności „na sucho”. Zróbcie to kilka razy.
4. Kiedy dziecko zaczyna się denerwować w określonej sytuacji – powiedz mu „Widzę, że jesteś zdenerwowany/a i źle się czujesz, zobaczmy twoje KOŁO RATUNKOWE i zobaczmy co możesz zrobić, aby poczuć się dobrze”. Pomóż dziecku zaangażować się w aktywność lub wykonaj ją początkowo razem z dzieckiem. Stopniowy wycofuj swoja pomoc i ucz dziecko, aby samodzielnie sięgało po KOŁO w sytuacji kryzysowej.
5. Kiedy dziecko jest już spokojne, wróćcie do problemu, który wywołał złość i spróbujcie razem znaleźć sposoby na jego rozwiązanie.
Dzieci w różny sposób reagują na złość. Najczęściej zachowają się jak napastnicy -wyrażają złość w sposób naruszający dobro innych osób lub uszkadzając przedmioty otoczenia. Ich złość bywa w wielu przypadkach nieuzasadniona, lecz nie możemy zapominać o tym, że są dziećmi i nie umieją jeszcze usuwać sobie z drogi przeszkód. Trzeba ich tego uczyć i jest to nasza – dorosłych – rola.